czwartek, 26 marca 2015

włosowa aktualizacja : marzec/kwiecień

W końcu mam czas na napisanie tego posta ;) jak nie praca, to studia, sprawy osobiste lub brak czasu.... ten i poprzedni miesiąc były dla mnie dość burzliwe, żadnej kuracji nie mogłam przeprowadzić w pełni tak jak bym chciała dlatego od kwietnia codziennie zapiski w kalendarzu i comiesięczne sprawozdanie żeby mieć wszystko uporządkowane i udokumentować wszelkie zmiany.



Tak wyglądają moje włosy na dzień dzisiejszy:




Patrząc na zdjęcie z ostatniego takiego posta widzę sporą różnicę w kondycji włosów. Są dużo gładsze, bardziej odżywione, miękkie i dobrze się układają. Przyrost jest delikatny ale jest, cieszę się że włosy nie stoją w miejscu - dzięki olejom i maskom przestały się tak łamać na końcach i nawet kilka koleżanek mówiło jak mi włosy urosły i co z nimi robię ;)
Nie mogę też narzekać na wypadanie, bo jest to tak minimalna ilość że w ogóle tego nie zauważam, kilka przy czesaniu i to wszystko. Niesamowita jest też ilość babyhair które zalały moją głowę ;) żałuję że nie dałam rady uchwycić ich na zdjęciu bo jest ich cała masa.



Od ostatniego posta moja pielęgnacja nie zmieniła się za bardzo.

Na skalp najczęściej stosuję Khadi (co kilka dni na h przed myciem) i Jantar (staram się codziennie po myciu lub wieczorem przed snem). Sporadycznie używam eliksiru ziołowego z Green Pharmacy.




Co kilka dni nakładam na włosy olej i zostawiam go na całą noc. Od jakiegoś czasu sięgam najchętniej po olejki Alterra lub oliwkę Babydream.





Jeśli chodzi o zabezpieczanie włosów to codziennie sięgam po serum Argan Oil. Bardzo przyjemne serum, które zabezpiecza włosy nie obciążając ich. Czasem sięgam również po odżywkę bez spłukiwania Gliss Kur Oil Nutritive - ułatwia rozczesywanie i stanowi fajne dopełnienie całej pielęgnacji dzięki zawartym olejkom ;)





Odżywki lub maski to obowiązek przy każdym myciu. O ile odżywek używam różnych i często je zmieniam nie mając zdecydowanego faworyta to moimi ukochanymi maskami są Kallosy :) obowiązkowo litrowe pudła bo na moich włosach sprawdzają się naprawdę genialnie, są tanie i dobre do mieszania z półproduktami i innych eksperymentów ;)


W kwietniu zostanę chyba przy tym co robię do tej pory, bo efekty mi się podobają. Na pewno muszę wybrać się do fryzjera na podcięcie końcówek i może włączę jeszcze do tego jakąś wewnętrzną kurację. Skrzypokrzywa? a może drożdże? zobaczymy :)




środa, 11 marca 2015

BE BEAUTY : delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy


Zanim trafiłam na ten żel do mycia twarzy nie wyobrażałam sobie wykonywania tej czynności bez użycia mocno pieniącego się żelu antybakteryjnego. Żadne mleczka nie wchodziły w grę, bo zawsze miałam wrażenie że skóra nie jest wystarczająco oczyszczona. Po przeczytaniu pierwszej recenzji tego kosmetyku byłam nim zaciekawiona, natykałam się na coraz więcej ochów i achów aż w końcu trafił do koszyka. 5zł to nie majątek więc spróbować można. I jest, miłość od pierwszego wejrzenia :)



Konsystencja jest gęsta i kremowa a zapach bardzo przyjemny. Żel bardzo delikatnie myje skórę i jestem zdziwiona jak dobrze radzi sobie ze zmyciem makijażu - nie straszny mu podkład Revlon Colorstay ani żaden tusz czy eyeliner. Masowanie nim twarzy to sama przyjemność. Nie wiem czy nawilża bo po każdym myciu wklepuję w twarz krem, jednak mojej skóry (mieszanej) nie wysusza. Nie pozostawia też uczucia ściągnięcia ani nie powoduje podrażnień, skóra jest czysta i miękka.





To już moje któreś z kolei opakowanie i na pewno nie ostatnie :) Wraz z płynem micelarnym Be Beauty stanowią duet idealny.

Miałyście do czynienia z którymś z tych kosmetyków ?